wtorek, 28 maja 2013

22. "Byłam bardzo podekscytowana."

Minął tydzień naszego wolnego czasu i musieliśmy zacząć 'prace'. W między czasie spotkałam się jeszcze kilka razy z Kelly. Wytłumaczyła mi wprowadzająco jak to mniej więcej będzie wyglądać. Załatwiła mi także nauczyciela, z którym miałam się wszystkiego nauczyć i skończyć szkołę. Jednak to odłożyliśmy na razie na bok. Chłopacy mieli zacząć przygotowania do trasy koncertowej, która miała się zacząć na początku września, a ja miałam dopracować mój debiutancki single oraz zacząć pracę nad debiutancką płytą. Byłam bardzo podekscytowana.

Tego dnia wstałam jak zawsze o 9:00. Wyspana i chętna do pracy razem z ciuchami w ręce poszłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam, uczesałam i delikatnie umalowałam. Gotowa spakowałam do torebki telefon, portfel, klucze i jeszcze kilka drobiazgów, a potem zeszłam na dół do kuchni. Dwa dni temu zaczął się kwiecień, a słońce jeszcze ani razu nam się nie pokazało. Weszłam do kuchni, w której zastałam chłopaków. Przywitałam się z nimi i zrobiłam sobie śniadanie. Usiadłam obok mojego chłopaka i zaczęłam konsumować wcześniej przygotowane kanapki. Chłopcy rozmawiali o trasie koncertowej i próbach. Było wydać, że są bardzo podekscytowani. Nie dziwiłam im się. W końcu to ich pierwsza światowa trasa koncertowa. Powinni dłużej odpoczywać po trasie szkolnej w Polsce, ale nie chcieli, a Paul postanowił wykorzystać ich entuzjazm. Jak wcześniej już wspomniałam w trasę mieli jechać dopiero we wrześniu, ale musieli pomału już się szykować i robić próby. Na razie sporadycznie, a w sierpniu już co dziennie. Zjadłam kanapki i musiałam jechać do wytwórni. Chłopacy mieli tam przyjechać dopiero około 14:00. Jednak poprosiłam Lou aby mnie zawiózł na co on się zgodził. Schowałam naczynia do zmywarki i wraz z Tommo wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jego samochodu, który stał na podjeździe i pojechaliśmy. Pod wytwórnią podziękowałam chłopakowi, wysiadłam z samochodu i weszłam do środka. Wsiadłam do windy, która zawiozła mnie na odpowiednie piętro. Następnie wysiadłam z niej kierując się do biura mojej menagerki, które mieściło się obok biura Paul'a. Zapukałam do drzwi, a gdy usłyszałam słowo oznaczające zgode to weszłam do środka. Przywitałam się z nią i usiadłam na krześle na przeciwko niej.
- Witaj. Jak samopoczucie? - zapytała.
- Dobrze, chociaż troszkę się denerwuje. - powiedziałam uśmiechając się lekko. Rzeczywiście byłam podenerwowana chociaż sama do konca nie wiedziałam dlaczego.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Zawsze możesz liczyć na mnie i resztę. - powiedziała uśmiechając się promiennie, tym samym podnosząc mnie na duchu. Trochę się uspokoiłam. Wstałyśmy i poszłyśmy do studia, w którym był mój band. Kiedy weszłyśmy akurat coś nagrywali. Przywitałam się z chłopakami całusem w policzek, a potem rzuciłam "Cześć" do Tomasa i Marka. Usiadłam na kanapie aby nie przeszkadzać. Kelly podeszła do nich zaczynając rozmawiać. Okazało sie, że mój band już skończył co miał i teraz ja mogę wejść do pomieszczenia dźwiękoszczelnego aby dopracować mój singiel. Chłopacy usiedli na kanapie, a ja weszłam do środka. Założyłam słuchawki na uszy i stanęłam przy mikrofonie. Nie potrzebowała tekstu gdyż znałam go już na pamięć. Kelly stała koło Marka, który włączył mi podkład. Zaczęłam wsłuchiwać się w melodię i wokal, który już nagrałam. Zaczęłam bawić się głosem aby piosenka wyszła profesjonalnie i chyba dobrze mi wyszło. Oddałam się cała muzyce i co tu dużo mówić. Po skończonym dopracowywaniu piosenki wyszłam z pomieszczenia wracając do reszty.
- I jak? Może być? - zapytałam nie pewnie patrząc na Kelly i dźwiękowców, a raczej jednego bo Tomas gdzieś wyszedł.
- Żartujesz? Pytasz się czy może być? - powiedział zdziwiony Mark i puścił to co nagraliśmy. - Wyszło genialnie. - dodał. Uśmiechnęłam się szczęśliwa, że im się podobało i wyszło jak powinno.
- No moja droga. Właśnie tym singlem zaczniesz swoją wspaniałą karierę, a może już nawet zaczęłaś? - powiedziała Kelly.
- Nie mówmy do przodu bo jeszcze może się nie udać. Jak mówi moja babcia: Nie mów hop zanim nie przeskoczysz. - odparłam.
- Oj tam, oj tam. Ja wierze, że się uda. Mark zgra odpowiednio i wyśle gdzie trzeba, a już w ten czwartek słuchacze The Hits Radio jako pierwsi usłyszą piosenkę wschodzącej gwiazdy muzyki. - powiedziała moja menagerka.
- Żartujesz ze mnie? - zapytałam zaskoczona, że tak szybko to pójdzie.
- Nie żartuję, a teraz idź z chłopakami do sali i zróbcie próbę z tą piosenką. - powiedziała, a ja ruszyłam z chłopakami do sali. Chłopcy zajęli miejsca przy swoich instrumentach, a ja przy mikrofonie. Przećwiczyliśmy piosenkę z kilka razy dla pewności i wyszła nam za każdym razem. Po skończonej próbie do sali weszła Kelly.
- Moja droga należą mi się brawa. - zaśmiała się podchodząc do nas.
- Załatwiłaś coś? Z resztą po co się pytam. Na pewno coś załatwiłaś. - powiedziałam stając na przeciwko niej.
- Właśnie rozmawiałam z Paul'em. Powiedział, że skoro chłopcy mają ci pomóc to może jakiś wspólny występ czy coś takiego. Zgodzisz się? Po za tym chłopacy mają jutro wywiad dla telewizji BBC i prowadzący chcą aby przyszli z tobą. To jak? - zapytała.
- Pytasz się mnie? Przecież to ty jesteś moim menagerem. - powiedziałam zdziwiona. Zawsze myślałam, że to menager załatwia wszystko nie pytając się swojego klienta tylko potem stawia go przed faktem dokonanym. Jednak w mojej sytuacji było zupełnie inaczej co mnie cieszyło.
- No tak bo chcę wiedzieć co ty na to. - powiedziała.
- Ja na to jak na lato. Nie, no żarcik. Zgadzam się. - powiedziałam uśmiechnięta, a w duszy skakałam z radości. Mój pierwszy wywiad już miałam mieć na drugi dzień, a pierwszy występ też miał odbyć się niedługo. Szczęśliwa Kelly poszła poinformować Paul'a, a ja odwróciłam się do chłopaków. Pogratulowali mi sukcesu chociaż jeszcze nie było żadnego, ale podziękowałam. Wyszliśmy z sali kierując się korytarzem do studia. Weszłam pierwsza, za mną chłopcy, a tam spotkaliśmy 1D. Przywitaliśmy się z nimi i usiedliśmy na kanapie. Opowiedziałam chłopakom co wymyśleli nasi menagerowie, a oni się ucieszyli. Zwłaszcza mój chłopak, który od razu mnie przytulił i pocałował w usta. Uśmiechnęłam się do niego, a po chwili w studiu pojawili się nasi menagerowie (Kelly i Paul).

---------------------------------------------
Rozdział 22 za nami. Podobał się? Nic ciekawego się w nim nie działo, ale mam nadzieję, że może być. Jak zawsze proszę was o komentarze ;)

Jak myślicie? Jak wypadnie pierwszy wywiad Majki? Poradzi sobie? Czeka ją też pierwsze wyzwanie w tej branży właśnie podczas wywiadu, ale to w następnym rozdziale:)

Z przyjemnością zapraszam również na moje konto na youtube gdzie umieszczam covery różnych piosenek w moim wykonaniu:) (http://www.youtube.com/user/Klaudia3299) Mam nadzieję, że się spodobają.

czwartek, 23 maja 2013

21. "Hahaha... Przegrałeś z dziewczyną."


Ujrzałam całą piątkę chłopaków nade mną.
- Skarbie, spokojnie. - powiedział Harry siadając obok mnie. Przytulił mnie, a ja się w niego wtuliłam. Cała się trzęsłam. Chłopacy wyszli z pokoju, a my nadal siedzieliśmy na łóżku. Nie mogłam się uspokoić. Nie chciałam stracić chłopaków. Harry próbował mnie uspokoić, ale to nic nie dawało.
- Przestań bo to nic nie pomoże. Po za tym to twoja wina bo wybrałeś ten zasrany horror. - podniosłam głos i się odsunęłam od niego. Łza spłynęła po moim policzku.
- Przepraszam. Nie wiedziałem, że ci się będzie coś śniło. - powiedział.
- Nie wiedziałeś? Wspominałam ci jeszcze jak byliśmy w Polsce, że boję się horrorów i nie mogę ich oglądać bo potem mam w nocy koszmary prawie za każdym razem! - krzyknęłam. Do pokoju wszedł Lou i bardzo dobrze.
- Co tu się dzieje? Idźcie spać, a nie. - powiedział próbując zapanować nad sytuacja.
- Powiedz Harry'emu, że nie chcę go już widzieć. - powiedziałam patrząc na bruneta, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co? - zapytał Tommo.
- Lou, powiedz Majce, że już wychodzę i jej nie przeszkadzam. - powiedział Loczek i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Ja podkuliłam nogi i się rozpłakałam. Louis usiadł obok mnie i mnie wiem kiedy, ale zasnęłam. Rano obudziłam się o 10. Poszłam do łazienki, uszykowałam się do kolejnego dnia i zeszłam na dół. Mój humor nie był zbyt dobry. Weszłam do kuchni, w której zastałam Lou, Liam'a i mojego chłopaka. Nalałam sobie soku do szklanki i usiadłam obok Louis'a. Popijałam sok, ale się nie odzywałam. Nikt się nie odzywał. Gdy wypiłam sok to uszykowałam sobie śniadanie. Po śniadaniu wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i leżałam odwrócona tyłem do drzwi patrząc w stronę okna. Leżałam tak smutna, a zarazem zła. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Drzwi się zamknęły i po chwili ten ktoś usiadł na rogu mojego łóżka. Siedział w ciszy nie odzywając się.
- Długo będziemy się na siebie gniewać? - zapytał.
- Może mamy o co? - również zapytałam, ale nadal patrzyłam na okno.
- Spójrz na mnie, proszę. Porozmawiajmy normalnie. - powiedział i dotknął delikatnie mojej nogi. Odwróciłam się, podniosłam i usiadłam na przeciwko niego po turecku. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a ja już w oczach miałam łzy. Dlaczego? Nie lubiłam się nigdy kłócić, a zwłaszcza z osobami na, których mi strasznie zależało.
- Przepraszam cię, ale byłam roztrzęsiona przez ten sen. - łzy zaczęły spływać mi po policzku. - Śniło mi się, że jakiś mężczyzna napadł na nas, a potem zabił całą waszą piątkę i chciał też zabić mnie. - rozkleiłam się całkowicie. Harry nie powiedział nic tylko mnie przytulił. Tego w tym momencie potrzebowałam. Jego bliskości, ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka. Kiedy się uspokoiłam to wtedy on przemówił.
- Nic się nie stało i to ja przepraszam. Wiedziałem, że nie przepadasz za takim rodzajem filmów, a jednak taki wybrałem. Dupek i kretyn ze mnie. Jeszcze raz cię przepraszam. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Najlepiej jak o tym zapomnimy. Nie chcę się już z tobą kłócić i dalej na ciebie gniewać. - wyszeptałam. Uśmiechnął się delikatnie i ponownie mnie przytulił. Oparłam głowę o jego ramię. Czułam się wspaniale w jego ramionach. Uwielbiałam kiedy mnie przytulał bo czuje się wtedy potrzebna i kochana. Pogodzeni zeszliśmy na dół do reszty, która siedziała w salonie. Usiedliśmy na kanapie.
- Już wszystko gra? - zapytał Lou patrząc na nas.
- Tak, jest dobrze. - powiedziałam uśmiechnięta i oparłam głowę o ramię mojego chłopaka, a on mnie objął. Nagle Liam dostał sms-a i jakby nigdy nic rzucił krótkie "Wychodzę". Wyszedł z domu i tyle go widzieliśmy. Żadnego, o której będzie z powrotem, gdzie idzie i to niby on jest tak zwanym Daddyn zespołu? Coś mi się nie wydaje, ale nie wnikam. W końcu ma prawo robić co chce i nie musi się nam spowiadać. Zayn właśnie grał z Lou w wyścigi samochodowe na konsoli. Louis przegrał, a Zayn cieszył się zwycięstwem. Postanowiłam ochłodzić jego entuzjazm.
- Mogę zagrać? - zapytałam Malika.
- Jeśli chcesz, ale przygotuj się na porażkę. - powiedział pewnie, a Louis odstąpił mi swojego dżojstika. Usiadłam obok Zayn'a na podłodze i zaczęliśmy grać. Nikt nie wiedział, ale często grałam jeszcze w Polsce z Adrianem w takiego typu gry. Zawsze dobrze sobie radziłam i nie ukrywam, że wiele razy go pokonałam. Z początku przegrywałam z Zayn'em, a gdy był już pewien wygranej to wtedy pokazałam co potrafię. W efekcie końcowym przegrał.
- Hahaha... Przegrałeś z dziewczyną... hehe. - powiedział Louis zwijając się ze śmiechu na fotelu. Niall spojrzał na mnie zdziwiony, a potem pogratulował wygranej i chciał nawet podzielić się w efekcie nagrody swoimi żelkami. Podziękowałam i wróciłam na miejsce obok mojego chłopaka.
- Gratulacje skarbie. - wyszeptał mi do ucha.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego, a on obdarował mnie krótkim, ale soczystym całusem w usta. Oparłam głowę o ramię, a on mnie objął. Spojrzałam na Zayn'a, który nadal nie dowierzał, że przegrał. Po chwili jednak dotarło to do niego i bez żadnego wykręcania się, że coś mu nie poszło po prostu mi pogratulował. Wyłączył grę, usiadł obok mnie na kanapie, a następnie zaczęliśmy się zastanawiać co będziemy robić. Mieliśmy wolne i mogliśmy jakoś wykorzystać ten czas. Tyle, że nie wiedzieliśmy jak. Była końcówka marca, a święta wielkanocne spędziłam jeszcze w Polsce.
- Mam, może zagramy w butelkę? - zaproponował Louis.
- Jest nas tylko piątka, nie opłaca się. - powiedziałam.
- Hmmm, to może jakiś film obejrzymy? - odezwał się Harry.
- Wczorajszy wieczór starczy mi na dłuższy czas. - skwitowałam.
- Ja mam. Karaoke? - zaproponował Niall.
- Brzmi świetnie. Jestem za. - powiedziałam.
- Skoro Majka to i ja też. - odezwał się Harry. Zayn i Lou też się zgodzili. Uszykowaliśmy sprzęt do karaoke, który posiadali chłopacy i zaczęliśmy. Bardzo fajnie spędziliśmy czas. Było pełno zabawy i śmiechu. Śpiewaliśmy solo, w duetach, a nawet raz zaśpiewaliśmy wszyscy razem.

--------------------------------------------------------------------
Dziękuję za przeczytanie 21 rozdziału. Jak wam się podobał? Proszę was o komentarze:)

niedziela, 19 maja 2013

20. "...że jesteś z takim wariatem jak ja."


Sprawdziłam czy coś ciekawego jeszcze nie ma i wylogowałam się. Weszłam na skype'a aby porozmawiać z Justyną i zdać jej relacje z dnia. Akurat była dostępna więc po chwili rozmawiałyśmy. Opowiedziałam jej jak było w wytwórni, a ona jak minął dzień w szkole. Podobno dyrektor załatwił im jakieś stypendia i dodatkowo uzdolniona młodzież miała mieć dodatkowe zajęcia po lekcjach za darmo. Wszystko przeze mnie oczywiście w dobrym sensie. Po za tym wypytywał się jej czy odezwałam się i jak mi jest w Londynie. Nauczyciele też o mnie wypytywali, a najbardziej pani Monika, ale tego się spodziewałam. Dodatkowo wszyscy w szkole zmienili nastawienie do całej mojej klasy, a w szczególności do Justyny i Adriana. Dlatego pewnie, że to są moi przyjaciele. Normalnie nie ma mnie dopiero zaledwie jeden dzień, a już takie zmiany. Jestem normalnie w szoku. Rozmawiałyśmy z dobrą godzinę. Kazałam jej wszystkich pozdrowić włącznie z dyrektorem i panią Moniką, a ona kazała mi pozdrowić chłopaków. Obiecałam, że przekażę i wiedząc, iż oni na pewno ją pozdrowią to zrobiłam to od razu. Pożegnałyśmy się, rozłączyłam połączenie i wyłączyłam laptopa. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał akurat 21:45. Zeszłam na dół do kuchni aby coś zjeść. Uszykowałam sobie kanapki oraz herbatę, a następnie usiadłam przy stole zaczynając konsumować przygotowany posiłek. Po chwili w kuchni zjawił się mój książe. Usiadł obok mnie patrząc na mnie.
- Czemu nie siedzisz z nami? - zapytał.
- Pewnie oglądacie jakiś mecz albo gracie w gry, a ja za tym nie przepadam. Przynajmniej porozmawiałam sobie z Justyną i dowiedziałam się kilku rzeczy. - odparłam i ugryzłam kolejny kawałek kanapki.
- A teraz co będziesz robić? - zapytał ponownie.
- No nie wiem, pewnie po kolacji pójdę spać. - odparłam bez entuzjazmu.
- No wiesz co? Myślałem, że spędzisz ze mną trochę czasu. Już nie chce mi się tam z nimi siedzieć. Może obejrzymy tylko we dwójkę jakiś film? - zaproponował.
- Kusząca propozycja, musze się zastanowić. - powiedziałam udając, że myślę.
- No wiesz. - oburmuszył się.
- Oczywiście, że z checią obejrzę jakiś film. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. - Chłopacy wyłączać grę i szykujcie maraton filmowy! Zaraz przyjdziemy z popcornem! - krzyknęłam w stronę salonu.
- Okay, czekamy!! - odkrzyknęli. Spojrzałam na Harry'ego. Było mu nie po nosie, ale ja to zrobiłam specjalnie. Chciałam zobaczyć jak zareaguje.
- Lubisz mnie denerwować, prawda? - zapytał patrząc mi w oczy. Właśnie skończyłam jeść kolację i pochowałam naczynia do zmywarki. Oparłam się o stół patrząc mu w oczy. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.
- A jak myślisz? - zapytałam.
- Że tak, ale i tak cię kocham. - powiedział i posadził mnie na swoich kolanach.
- Musimy zrobić popcorn. - powiedziałam podnosząc się. Wyciągnęłam dwie paczki trzaskającej kukurydzy i włożyłam jedną do mikrofali. Kiedy włączyłam urządzenie to wyciagnęłam z szafki dwie większe miski. Poczułam jak mój chłopak obejmuje mnie w talii. Odwróciłam się do niego i objęłam za szyję. Patrzeliśmy sobie w oczy kiedy mikrofala dała znać, że wykonała swoje zadanie. Otworzyłam urządzenie i wyciągnęłam popcorn, a potem z torebki wysypałam do miski. Włożyłam drugą i ponownie włączyłam urządzenie. Odwróciłam się z powrotem do mojego chłopaka i wtedy otrzymałam od niego soczystego całusa w usta. Uśmiechnęłam się podczas pocałunku.
- A to za co? - zapytałam.
- Za to, że jesteś z takim wariatem jak ja. - powiedział i mnie podniósł, a następnie okręcił wokół własnej osi. Z powrotem postawił mnie na ziemi i znów pocałował. Tym razem pocałunek trwał dłużej. Znowu mikrofala dała o sobie znak. Wsypałam drugą porcję popcornu do drugiej miski. Podałam je mojemu chłopakowi, a sama wyciagnęłam jeszcze trochę słodkości bo znając apetyt Horana to sam popcorn nie wystarczy nie mówiąc jeszcze o nas. Ruszyliśmy do salonu gdzie chłopcy już uszykowali pierwszy film, usiedli wygodnie w fotelach albo na kanapie i czekali. Postawiliśmy zaopatrzenie na ławę i usiedliśmy na kanapie. Lou włączył film i zaczęliśmy oglądać. Pierwsza była komedia podczas, której łzy same leciały ze śmiechu. Dobrze wybrał Lou. Później melodramat. Wybór Zayn'a i też trafiony. Film niesamowity, a na końcu polały się znowu łzy tym razem współczucia. Trzeci film miał wybrać Harry i co wybrał? Oczywiście, że horror chociaż go prosiłam. Po za tym wcześniej już wspominałam, że nieprzepadam za tego typu filmami. Wiedziałam, że zrobił to specjalnie w zemście za to, że oglądamy razem z chłopakami, a nie we dwójkę. Wiedział, że będę się bała i wtulę się w niego, ale ja chciałam go sprawdzić i pograć z nim tak jak on ze mną. Obok mnie z drugiej strony siedział Lou - mój przybrany starszy brat. Tak, przez ten czas awansował na to stanowisko. Ze wszystkim mogłam iść do niego, a on zawsze mi pomógł. Film się zaczął i dopóki nic nie wyskoczył, krzyknęło czy trzasnęło to oglądałam normalnie patrząc w telewizję. Nagle moment, których nie lubiłam w takich filmach jednak nie pokazałam chłopakom, że mnie dotknął. Później kolejny i było ich coraz więcej. W końcu musiałam się do kogoś przytulić
- Lou, mogę? - zapytałam przysuwając się do niego.
- Jasne, nie bój się. - powiedział brunet przytulając mnie do siebie.
- A czemu nie do Harry'ego? - zapytał Niall spoglądając na mnie, a potem na Loczka, który był zaskoczony, że się do niego nie przytuliłam.
- Bo zrobił mi na złość włączając ten film. - powiedziałam trochę wściekła. Nie ukrywam, że byłam zwłaszcza, że wiedział doskonale co sądze o takich filmach. Później przez takie filmy nie mogłam spać po nocach.
- No wiesz co? Będziesz teraz zła? - odezwał sie Styles.
- Oglądaj jak masz. - powiedziałam i znowu skryłam twarz w ramionach Lou. Końcówkę filmu wtulona całkowicie w pasiastego nie obejrzałam, a potem zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Śnił mi się koszmar i to okropny. Było w nim, że jakiś mężczyzna napadł na mnie i chłopaków. Zabił ich po kolei, a potem chciał zabić mnie. Zaczęłam krzyczeć kiedy usłyszałam głos, który znałam. Otworzyłam oczy i byłam cała spocona i roztrzęsiona.
 
--------------------------------------------------------------------
I jak wam się podobał rozdział 20? Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Proszę jak zawsze o komentarze - wszelkiego rodzaju. Czytam wszystkie, a rady biorę do serca i poprawiam co jest źle aby było lepiej.

PS. Zapraszam was na przeczytanie ostatniego postu na moim pierwszym blogu. Zawarte są w nich podziękowania:) (http://opowiadaklaudia-onedirection.blogspot.com/_

środa, 15 maja 2013

19. "Za wiele od was dostałam."


Miałam zrobić krótką próbę z zespołem aby sprawdzić początek jak się zgramy. Najpierw jednak większość się rozeszła. Julia poszła coś załatwić o co poprosiła ją Kelly, Jay i Mikel wrócili do swojego biura tak samo jak Paul. Stylistki również poszły, a dźwiękowcy wrócili do studia. Wraz z moim bandem, menagerką, nauczycielką śpiewu i chłopakami z 1D poszliśmy do sali prób. Gdy weszliśmy to zamarłam. Była dość duża. Znajdowały się w niej instrumenty, mikrofony i różne urządzenia nagłośnieniowe. 1D, Kelly i Tony usiedli na kanapie, a ja podeszłam z bandem do instrumetnów i mikrofonów. Chłopcy zajęli miejsca przy swoich instrumentach, a ja przy mikrofonie. Odwróciłam się do nich aby zapytać co zagramy:
- To co gramy? - zapytałam równo z Oliverem. Zaśmialiśmy się.
- To może ty coś wybierz. - zaproponował James. Pomyślałam chwilę i już wiedziałam. Chciałam jakoś podziękować mojemu chłopakowi i reszcie 1D za to wszystko. Wpadłam na pomysł aby zaśpiewać ich jakąś piosenkę.
- To może chłopaków. - powiedziałam wskazując dyskretnie na piątkę siedzącą na kanapie. Mój band sie uśmiechnął i zgodził.
- Tylko jaką? - zapytał Tom. Zastanowiłam się chwilę i już wiedziałam.
- Live While Were Young. - powiedziałam. Odwróciłam się do naszej siedmioosobowej widowni i się uśmiechnęłam. Zanim zespół zaczął grać się odezwałąm. - Chłopcy specjalnie dla was. Chociaż małe podziękowanie za to co dla mnie zrobiliście, jesteście wielcy. - powiedziałam i ponownie się uśmiechnęłam, a oni odwzajemnili gest. Harry bezgłośnie powiedział "Kocham Cię", a ja poczułam, że się delikatnie rumienię. Band zaczął grać, a ja potem śpiewać. Kiedy chłopcy usłyszeli pierwsze nuty własnej piosenki na ich twarzach pojawiły się szerokie uśmiechy, a ja z zespołem poprostu robiliśmy co kochamy i bawiliśmy się przy tym. Kiedy zakończyliśmy w sali nie byli tylko chłopcy, Tony i Kelly, a wszyscy, których poznałam jakieś 15 minut wcześniej. Zabili nam brawo. Ukłoniliśmy się ładnie i podeszliśmy do nich. Chłopacy z bandu mnie uściskali mocno i stanęli za mną przed wszystkimi. Czekałam aż ktoś się odezwie z przybyłych, ale nic nie usłyszałam.
- Nikt nic nie powie? - zapytał Oliver stojący za mną z chłopakami. Niestety nic, cisza.
- Dobra, to my powiemy. - powiedział Tom. Odwróciłam się do chłopaków.
- Jesteś niesamowicie utalentowana dziewczyno, poprostu miażdżysz wszystkich. Jesteś wspaniała i osiągniesz wiele, a my ci w tym pomożemy. - powiedział James i mnie znowu uściskali. Poczułam, że znowu komuś na mnie zależy. Było mi bardzo miło, że mnie tak przyjęli. Wtedy odezwali się ci co słuchali. Nie ci co przyszli tylko ci dla, których była wykonana ta piosenka.
- Wow, tego się niespodziewaliśmy. - powiedział Zayn.
- Przepraszamy za ciszę, ale po prostu jesteśmy w wielkim szoku spowodowanym mocny podziwem dla ciebie. Jesteś niesamowita. - dodał Niall.
- Dziękujemy za tą dedykację i wykonanie, ale nie trzeba było. Przecież zrobiliśmy to wszystko dla ciebie bo jesteś naszą przyjaciółką, a może nawet siostrą. No oprócz Harry'ego bo dla niego jesteś oczkiem w głowie tak cię kocha. - odparł Louis. Spojrzałam na mojego chłopaka. Podszedł do mnie, objął w talii i...:
- Jesteś przepraszam za słownictwo, ale jesteś zaje***. Na prawde, po prostu inaczej nie mogę tego ująć. - podniósł mnie i obręcił wokół własnej osi. Potem z powrotem postawił na ziemi i zbliżył swoją twarz do mojej składając na moich ustach namiętny pocałunek. Odwzajemniałam go, a kiedy odsuneliśmy się od siebie to dodał - Kocham Cię księżniczko. - a potem przytulił. Odwróciliśmy się do pozostałych. Wszyscy byli zaskoczeni tak niesamowitym wykonaniem, że nie mogli się nadziwić. Tony aż nie mogła wydusić słowa podziwu. Zawsze myślałam, że nie jest to zawsze dobrze zaśpiewane przeze mnie jednak widocznie się myliłam. Bardzo mnie to motywowało aby pokazać i dawać zawsze z siebie wszystko. Jednak ta przeprowadzka się opłaciła. Zbiorowisko się rozeszło, a my przeszliśmy do studia gdzie miałam usłyszeć swoja debiutancką piosenkę, a raczej melodię do niej i poznać słowa. Byłam bardzo podekscytowana. Weszliśmy do pomieszczenia i otrzymałam do ręki tekst piosenki, a Tomas puścił melodię. Była to szybka piosenki i bardzo mi się spodobała. Kiedy przesłuchałam pierwszy raz melodie i przeczytałam słowa chciałam ją zaśpiewać, a przynajmniej spróbować. Mark kazał wejść mi do pomieszczenia dźwiękoszczelnego, a on wszedł razem ze mną. Ustawił mi mikrofon, położyłam kartkę z tekstem na podpurce, a na uszy założyłam słuchawki. Mark wyszedł z pomieszczenia zostawiając mnie samą. Usłyszałam głos Tomasa w słuchawkach.
- Gotowa? - zapytał, a ja pokiwałam głową na znak zgody. Melodia zaczęła lecieć, a ja w odpowiednim momencie zaczęłam śpiewać, ale niestety nie wyszło mi.
- Stop. - powiedział Mark.
- Przepraszam. Mogę jeszcze raz? - zapytałam.
- Jasne, ale wiesz, że masz jeszcze tydzień wolnego i możemy nad tym popracować gdy przyjdziesz tutaj za tydzień? - odparł Tomas.
- Wiem, ale chcę jeszcze raz spróbować. - powiedziałam.
- Dobrze, w takim razie jeszcze raz. - powiedział i puścił melodię. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam. Całkowicie wczułam się w piosenkę i zaśpiewałam ją bez żadnej przerwy. Jednym słowem wyszła mi. Po skończonej piosence wyszłam z pomieszczenia do reszty.
- Super, jesteś wielka. - powiedział Tomas. - Nagraliśmy to bo wyszło bardzo ładnie. Jak wrócisz za tydzień to tylko ją dopracujemy i będzie już gotowa.
- Zaskakujesz mnie coraz bardziej. - dodał Mark.
- To źle? - zapytałam.
- No nie, właśnie dobrze. Jestem zadowolony. - uśmiechnął się do mnie. Tego dnia było to już wszystko co miałam zrobić w wytwórni. Pożegnałam się ze wszystkimi, wymieniłam numerem telefonu z Kelly i wraz z moim chłopakiem i pozostałą czwórką pozytywnie zakręconych wariatów wróciliśmy do domu. Była już godzina 20:30. Chłopcy jak tylko weszliśmy do domu od razu rozsiedli się w salonie, a ja poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa i razem z nim usiadłam na łóżku. Oparłam się o ścianę, położyłam na kolana urządzenie i zaczęłam przeglądać Internet. Na końcu weszłam na twitter.com aby dodać nowego tweeta.

"Nigdy nie myślałam, że spotka mnie coś tak niesamowitego w życiu. Za wiele od was dostałam i wiele wam zawdzięczam choć to początek."
I drugi tweet:

"Mam na dzieję, że kiedyś uda mi się wam jakoś odwdzięczyć. Wielkie podziękowania dla @onedirection."
 
----------------------------------------------------------
Rozdział 19 za nami. Jak wam się podoba? Może być?
Proszę was oczywiście o komentarze;)
 
A teraz dwie sprawy nie związane z blogiem.
Pierwsza:
Directioners. Jutro wielka niespodzianka od chłopaków.  Cieszycie się? Nie możecie się doczekać?
 
Druga:
Zajrzyjcie. To ważne w związku z jednym twitlongerem:
 

niedziela, 12 maja 2013

Moje konto na youtube :)

Jeśli jesteście zainteresowani to zapraszam was na moje konto na youtube (http://www.youtube.com/user/Klaudia3299) Proszę oczywiście o komentarze. Mam nadzieję, że spodobają się wam covery w moim wykonaniu. I jeśli podacie gdzieś dalej ten link i się jeszcze komuś spodoba to bardzo dziękuję, ale proszę jeszcze o jedno. O rozsądność, czyli aby nie podawać byle komu. Dziękuję za wszystko z góry :)

One Direction - My Heart Will Go On (Berlin)

Cześć. Muszę się tym z wami podzielić jeśli jeszcze tego nie widzieliście.  Jak pewnie wiecie chłopcy mieli wczoraj koncert w Berlinie. I tam właśnie wśród pytań z twittera pojawiła się prośba aby zaśpiewali My Heart Will Go On - Celin  Dion. Zobaczcie:

Co sądzicie? Ja gdy obejrzałam ten filmik to się wzruszyłam. Ciarki przeszły po moim całym ciele. Po prostu niesamowicie:)

sobota, 11 maja 2013

Pomocy!! Nie odnośnie bloga!

Cześć. Potrzebuję waszej rady bo sama już nie wiem co mogę zrobić. Jak część z was wie, a zwłaszcza czytelnicy z pierwszego bloga, którzy czytali moje odpowiedzi do Libster Awards uwielbiam także śpiewać oraz grać na gitarze po za pisaniem opowiadań. Założyłam nawet konto na youtube i wpuściłam już kilka coverów w moim wykonaniu, ale niestety liczba wyświetleń jest praktycznie żadna. Potrzebuję pomocy albo bardziej rady. Co mogę zrobić? Udostępnić gdzieś jeszcze link do tych filmików czy może sobie po prostu odpuścić albo nie wiem coś innego zrobić? Jak myślicie? Pomóżcie, potrzebuję pomocy i za każdą podpowiedź bardzo z góry dziękuję ;)

piątek, 10 maja 2013

18. "Gdyby nie oni pewnie nie dalibyśmy ci szansy co byłoby dużym błędem."


Siedzieliśmy tak chyba z dobre dwie godziny kiedy nagle po domu rozległ się dżwięk dzwonka do drzwi. Daddy wstał i poszedł otworzyć. Wrócił do salonu wraz z ich menagerem. Przywitaliśmy się wszyscy z nim, potem usiadł w wolnym fotelu i zaczął mówić. Przekazał nam, że mamy zjawić się tego dnia o 16:00 w wytwórni bo wszyscy chcą poznać dziewczynę, którą tak zachwala całe One Direction i on. Uśmiechnęłam się, że aż tak za mnie gwarantowali. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i poszedł, a my wróciliśmy do poprzedniego zajęcia. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 13.00 Chłopcy siedzieli i robili to co robili przed wizytą ich menagera. Ja tak nie potrafiłam. Uwolniłam się z uścisku mojego chłopaka i poszłam do siebie. Wzięłam gitarę i wyszłam na balkon, który wychodził z mojego pokoju na ogród. Usiadłam na krześle chociaż o tej porze roku było tak sobie na dworze. Zaczęłam grać i śpiewać. Spędziłam tak dobrą godzinę i postanowiłam zejść na dół uszykować jakiś obiad. Chociaż tyle mogłam dla nich zrobić za to wszystko. Weszłam do pokoju, odłożyłam gitarę i zeszłam na dół do kuchni. Wyciągnęłam potrzebne składniki i zaczęłam robić moją ulubioną zapiekankę z makaronem. Gotową wstawiłam do piekarnika i wyciągnęłam wszystkie potrzebne naczynia oraz sztuczce. Potem poszłam do jadalni aby wszystko poustawiać w odpowiednich miejscach. Wróciłam do kuchni i czekałam kiedy będzie gotowa. Jakieś półgodziny później w kuchni zjawiła się cała piątka wariatów.
- Co tak pachnie? - zapytał Niall, który wpadł do pomieszczenia jako pierwszy. No tak, przecież bez jedzenia nie przeżyje.
- Obiad. Idźcie do jadalni, a ja zaraz przyniosę. - powiedziałam z uśmiechem, a oni poszli jak kazałam. Został tylko Harry. Podszedł do mnie i objął w talii, a potem spojrzał mi w oczy.
- Wiesz kochanie, że nie musisz nam gotować? - zapytał.
- Wiem, ale sami sobie nie ugotujecie znając was. A tak po za tym chociaż tym mogę się wam odwdzięczyć za to wszystko co dla mnie zrobiliście i robicie. - powiedziałam, a potem ucałowałam go krótko w usta. Odwróciłam się, otworzyłam piekarnik, a z niego wyleciała para i wspaniały zapach. Wzięłam rękawiczkami naczynie żaroodporne i poszłam razem z Harry'm do jadalni gdzie siedzieli chłopcy. Postawiłam na środku, usiadłam z moim chłopakiem przy stole i zaczęliśmy sobie nakładać, a potem jeść. Chłopakom bardzo smakowało, a zwłaszcza blondaskowi. Po zjedzonym obiedzie Zayn zaoferował, że posprząta. Pomógł mu Liam, a ja z resztą poszłam do salonu. Kiedy chłopcy posprzątali przyszła pora abyśmy pojechali do wytwórni. Wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do siedmioosobowego samochodu Lou i ruszyliśmy. Na miejscu byliśmy jakieś 20 minut później. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę wejścia do budynku. Harry chwycił mnie za rękę kiedy tylko ruszyliśmy. Weszliśmy do środka i pokierowaliśmy się w stronę windy. Wjechaliśmy nią na odpowiednie piętro, a potem ruszyliśmy do gabinetu menagera chłopaków. Liam zapukał, a kiedy usłyszeliśmy głos zezwalający na wejście to weszliśmy. Oprócz Paula była jeszcze jakaś kobieta. Przywitaliśmy się z mężczyzną drugi raz już tego dnia i wtedy się odezwał.
- Moi drodzy, poznajcie Kelly. - wskazał na kobietę w wieku około 35 lat. Blondynka, z dłuższymi włosami, promiennym uśmiechem i zgrabną figurą. - Kelly, to są chłopcy z One Direction: Zayn, Liam, Niall, Louis oraz Harry i jego dziewczyna Majka. Maja - zwróciła się do mnie. - Kelly będzie twoją menagerką, a właściwie już jest od dzisiaj. - powiedział kończąc swoją wypowiedź. Najpierw przywitała się z chłopakami, a potem podeszła do mnie.
- Miło mi Cię poznać. Mam nadzieję, że dobrze nam się będzie współpracować. - powiedziała z uśmiechem.
- Mi również i też mam taką nadzieje. - odparłam ściskajac jej dłoń, którą do mnie wyciągnęła na przywitanie. Po zapoznaniu przedstawili mi jak mniej więcej będzie wyglądać moja praca. Najbliższy tydzień miałam mieć jeszcze wolny tak jak chłopcy, a potem miałam zacząć pracowac nad pierwszy singlem, a potem płytą. Miałam też towarzyszyć w wielu rzeczach i sprawach chłopakom aby zobaczyć jak to wygląda. Następnie wraz z Kelly, Paulem i chłopakami poszliśmy do sali konferencyjnej gdzie czekali pozostali ważni ludzie, których miałam poznać. Weszliśmy do środka i stanęliśmy przed stołem przy, którym siedzieli chłopacy (mężczyźni) i kobiety.
- Witajcie. - zaczął Paul. - Kelly i chłopaków już znacie, a teraz poznajcie dziewczynę , która z pewnością zawojuje w świecie muzyki. To jest Majka. - powiedział mężczyzna. - Maju poznaj swoją ekipę, że tak powiem. Zacznijmy może od początku. Tutaj czwórka tych młodych panów to twój band: Tom, Oliver, Chris i James. - zaczął przedstawiać wszystkich zebranych zaczynając od chłopaków po mojej prawej stronie. Uśmiechnęłam się do nich i przywitałam, a oni postapili tak samo. - Dalej znajduje się zastępca Kelly, Julia. - wskazał na młodą brunetkę. Wyglądała na maks 25 lub 27 lat. Również się z nią przywitałam. - Mark i Tomas to nasi dźwiękowcy, którzy będą pomagać ci w nagrywaniu piosenek i płyty w studio. - wskazał na dwójkę mężczyzn. - Alex, Jeny i Vanessa są odpowiedzialne za twój wizerunek i wygląd. - wskazał na młode dziewczyny. Uśmiechnęłam się, a one odwzajemniły gest. - Tony będzie twoją prywatną nauczycielką do śpiewu i kontrolowania głosu. Wszystkiego Cię nauczy czego jeszcze nie będziesz potrafiła. - powiedział wskazując na kobietę około 40 lat. Uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam gest. - No i na końcu również ważne osoby. Szefowie wytwórni, którzy zgodzili się nam ciebie tutaj przywieść: Jay i Mikel. - wskazał na mężczyzn siedzących po mojej lewej stronie. Przywitałam się z nimi uściskiem dłoni. Po zapoznaniu ich chcieli abym pokazał co potrafię. Miałam zaśpiewać jakąś piosenkę. Na poczekaniu wybrałam i postanowiłam zaśpiewać tą piosenkę, którą śpiewałam u mnie w szkole na pasowaniu klas pierwszych. Gdy skończyłam widziałam na twarzach wszystkich zaskoczenie i niedowierzanie.
- Coś mi nie wyszło? - zapytałam przestraszona.
- Żartujesz? Jesteś wielka i niesamowita. - powiedział Oliver.
- Dziękuję, ale nie jestem pewna czy tak jest. - odparłam trochę nieśmiało. Harry stanął bliżej mnie i chwycił za rękę.
- Oczywiście, że jesteś. Oliver ma stuprocentową rację. Jesteś zjawiskowa dziewczyno. - powiedziała Tony. - Gdzieś ty się chowała tyle czasu? Od razu widzę, że za dużo nie będę musiała z tobą pracować bo jesteś niesamowita. - powiedziała uśmiechając się.
- Dziękuję, to na prawde wiele dla mnie znaczy. - powiedziałam mocniej ściskając rękę mojego chłopaka, a w oczach miałam łzy szczęścia i czułam się bardzo doceniona. Szczerze? Byłam podenerwowana i nawet nie wiecie jak bardzo.
- Nie masz za co. Czuję, że będzie się nam wszystkim z Tobą wspaniale współpracować, a nasi szefowie wytwórni będą zadowoleni, że dali ci szansę. - zaczął Mark i spojrzał na szefów.
- Rzeczywiście, masz rację. Warto było posłuchać małego marudzienia chłopaków. - odezwał sie Jay i spojrzał na 1D. - Jesteś tak bardzo utalentowana jak wspominali i gdyby nie oni pewnie nie dalibyśmy ci szansy co byłoby dużym błędem bo masz niesamowity dar.
- Dziękuję bardzo panom za tą szansę i chłopakom, że się za mnie wstawili. - powiedziałam troszkę rozluźniona. Zaczynałam odczuwać się w tym całym gronie chciana. Coś niesamowitego.
- Nie ma za co i żadni panowie. Jestem Mikel, a to Jay. Mów nam po imieniu jak z resztą każdy to robi. Jesteśmy jedną wielką muzyczną rodziną. - powiedział uśmiechnięty drugi mężczyzna.
- Dobrze i jeszcze raz dziękuję. - odparłam. Czułam, że już cały stres ze mnie zszedł.

------------------------------------------------
W końcu rozdział, w którym Majka zapoznała się częściowo z początkiem swojej przyszłości. Co sądzicie? Może być? 

wtorek, 7 maja 2013

17. "Jedno z piękniejszych miast na świecie."


Podczas lotu zobaczyłam co dostałam od dyrektora i całej szkoły. Był to nowoczesny tablet. Ucieszyłam się i schowałam z powrotem. Siedziałam koło mojego chłopaka. Niall coś jadł i jednocześnie z kimś sms-ował. Podejrzewałam, że to Justyna. Liam i Louis oglądali jakiś film, Zayn spał, a Harry patrzył się pusto w podłogę. Oparłam głowę o jego ramię i zasnęłam. Kiedy zbliżaliśmy się do lądowania poczułam usta mojego chłopaka na moim policzku. Uśmiechnęłam się i otworzyłam oczy widząc przed sobą twarz chłopaka. Uśmiechnął się i złożył na moich usta krótki pocałunek. Wylądowaliśmy i udaliśmy się do wyjścia z samolotu. Wszystkie nasze bagaże zostały spakowane do busa, który już stał koło samolotu. Wsiedliśmy do busa i czekaliśmy kiedy ruszy. Gdy tylko wyjechaliśmy z podłoża, na które lądowały samoloty lub startowały zatrzymał nas tłum fanek chłopaków i paparazzi. Mogłam się tego spodziewać. Jakoś kierowca pomału ruszył i wyjechał na główną drogę. Patrzyłam przez okno podziwiając miasto, w którym byłam. Londyn. Moim zdaniem było to jedno z piękniejszych miast na świecie. Zawsze marzyłam aby w nim zamieszkać. Nie wiem czemu, ale było to moje marzenie od dziecka. Teraz się to spełnia dzięki chłopakom. Cięszę się, że jednak ich poznałam chociaż nasz początek przyjaźni nie wróżył takiej przyszłości. Jednak nie chcę pamiętać tamtych dni tylko to co jest obecnie. Zatrzymaliśmy się pod wielki domem jedno rodzinnym, a raczej willą. Wysiadłam wraz z chłopakami i spojrzałam na budynek.
- Kochanie, witaj w twoim nowym domu. - szepnął mi do ucha Harry i objał w talii przytulając się do mnie od tyłu.
- Będę mieszkała z wami? - zapytałam patrząc na moje nowe miejsce zamieszkania.
- Oczywiście. Przecież nie pozwolił bym ci zamieszkać gdzies indziej samej. - powiedział i ucałował mnie w policzek. Wzięliśmy wszystkie nasze bagaże i weszliśmy do środka. Rozejrzałam sie po holu i był tak samo przepiękny jak dom z zewnątrz. Chłopcy kazali mi postawić wszystko w holu. Pożegnaliśmy się z ich menagerem i zostaliśmy w szóstkę. Chłopacy zaczęli mnie oprowadzać po domu. Najpierw obejrzałam kuchnię, łazienkę na dole, jadalnie oraz salon. Później weszliśmy po schodach na piętro. Orientacyjnie pokazali mi gdzie, który z nich ma pokój, ale tylko drzwi bo stwierdzili, że mają tam bałagan i nie chcą mnie przestraszyć. Pokazali łazienkę dodatkową, która jest na piętrze i podeszliśmy do drzwi za, którymi był wolny pokój, który miał zostać moim pokojem. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Był przepiękny i przytulny. W pokoju były jeszcze dwie pary drzwi. Jedne prowadziły do mojej własnej łazienki, którą posiadał każdy pokój w tym domu oraz drugie do garderoby. Miałam również własny balkon, który wychodził do ogrodu. Odwróciłam się do chłopaków i jeszcze raz im podziękowałam. Kazali mi się rozgościć, a sami poszli po wszystkie walizki. Po chwili w pokoju stały już moje bagaże, a sami chłopcy poszli do siebie się rozpakować i trochę ogarnąć w pokojach chociaż byli zmęczeni. Ja najpierw wyciągnęłam z torby świeże ciuchy i weszłam do łazienki aby się odświeżyć po tym locie. Następnie wróciłam do pokoju, otworzyłam drzwi do garderoby i zaczęłam rozpakowywać swoje ciuchy. Nie ukrywam, że trochę ich miałam. Usłyszałam, że ktoś wszedł do pokoju. Chwilę później jak kładłam kolejne koszulki na pułkę poczułam ręce na biodrach. Oczywiście, że był to Harry. Położyłam na pułkę co miałam w rękach i się odwróciłam do niego.
- Pomóc ci? - zapytał.
- Nie, poradze sobie, ale dziekuję za chęci skarbie. - powiedziałam i ucałowałam go w usta. Zaczęłam dalej wypakowywać i układać na pułkach ciuchy. Harry stał w progu drzwi oparty o framugę  i obserwował mnie. Czułam na sobie jego wzrok, ale nie reagowałam na to. Całe wypakowanie zajęło mi jakieś dwie godziny. Po pierwszej godzinie mój chłopak zrezygnował ze stania i wyszedł z pokoju. Wazilki spakowałam jedna w drugą i postawiłam z boku przy drzwiach. Moje różne rzeczy pochowałam do szafek w pokoju i postawiłam na biurku lub na szafkach typu kilka zdjęć. Laptopa wyciagnęłam na biurko, które stało koło okna. Koło biurka postawiłam także gitarę. Kilka moich książek i zeszytów schowałam do szuflady w biurku. Kamerę, aparat i tableta schowałam do szafki, która stała nie daleko łóżka. Torebkę włożyłam do garderoby. Kosmetyki rozłożyłam w łazience w szafce nad lustrem, a biżuterię do szafki koło biurka. Całkowicie rozpakowana postanowiłam zadzwonić do rodziców, a później do Justyny. Wykonałam te dwa telefony, które troche trwały. Po skończonych rozmowach zeszłam na dół do kuchni. Była już 22:30. Zastałam w niej chłopaków. Usiadłam na kolanach mojego chłopaka i objęłam go za szyję. Chcieli wiedzieć czy już się rozpakowałam. Powiedziałam, że już się wypakowałam i jeszcze raz im podziękowałam. Uśmiechnęli się i zaproponowali mi na kolację pizzę, którą właśnie zdążyli zamówić. Nie sprzeczałam się. Po kolacji wróciłam do swojego pokoju wcześniej mówiąc chłopakom, że idę spać. Wzięłam piżamę i udałam się do swojej łazienki. Umyłam się, przebrałam w piżamę, a potem z powrotem pojawiłam się w swoim pokoju. Położyłam się do łożka i zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się około 9:00 i czułam się wyspana. Wstałam, weszłam do garderoby aby wybrać ciuchy i poszłam do łazienki. Po wykonaniu wszystkich porannych czynności zeszłam na dół. Weszłam do kuchni, która była pusta. Chłopcy jeszcze spali więc postanowiłam uszykować sobie i im śniadanie. Zaczęłam szykować pyszne kanapki kiedy poczułam na swoich biodrach ręce. Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą Harry'ego.
- Witaj księżniczko. - powiedział i mnie pocałował.
- Hej skarbie. - odparłam uśmiechając się. Odwróciłam się z powrotem tyłem do niego i kontynuowałam czynność, którą mi przerwał. Przytulił się do moich pleców, a głowę oparł brodą o moje ramię. Lubiłam taki sposób przytulania. Skończyłam robić kanapki i wtedy w kuchni zjawili się chłopcy. Postawiłam na stole dwa talerze z kanapkami, a mój chłopak kubki z herbatą. Chłopcy usiedli przy stole na krzesłach, a mnie pan Styles pociągnął i usadowił na swoich kolanach. Jedliśmy śniadanie rozmawiając o planach na dzień. Chłopcy mieli jeszcze jakiś tydzień wolnego i wtedy mieli wrócić do swoich codziennych obowiązków. Przez ten czas postanowili mnie wprowadzić w ten cały świat muzycznego showbisnesu. Miałam poznać ludzi z ich wytwórni, mojego własnego menagera, którego mi już załatwili, zespół oraz prywatnych nauczycieli. Byłam im bardzo wdzięczna za to wszystko. Nikt jeszcze nigdy nic takiego dla mnie nie zrobił. Było mi tylko przykro, że nie ma ze mną tutaj Justyny, ale wiedziałam, że niedługo się zobaczymy. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Hazzy.
- Kochanie, co jest? - zapytał.
- Nic, po prostu sie zamyśliłam. Przepraszam. - powiedziałam uśmiechając się, a on odwzajemnił gest. Skończyliśmy śniadanie, posprzątałam po posiłku i razem przeszliśmy do salonu. Zayn i Louis zaczęli grać na PSP w FIFE. Ja siedziałam na kanapie przytulona do Harry'ego i obserwowaliśmy poczynania chłopaków w grze. Liam sms-ował z kimś, a Niall wcinał żelki.

----------------------------------------------------
17 rozdział za nami. Za wszystkie błędy przepraszam jak zawsze ^^
Może być ten rozdział czy niezbyt? Nie jestem przekonana co do niego. A wy co sądzicie?
Jak zwykle proszę was o pozostawienie szczerych opinii w komentarzach i liczę na dużą ilość:)