czwartek, 4 lipca 2013

31. "Dobry początek dnia."

Nie może mnie zostawić. Przecież nie przeżyję bez niej ani jednej chwili. - pomyślałem przerażony słysząc jej słowa.
- Wiem, że to moje marzenie. Jednak to wszystko za bardzo mnie przerasta. Nie jestem zbyt silna psychicznie. Kocham go, ale może powinien znaleźć sobie inną i bardziej odpowiednią dziewczynę? A moja kariera? Może mam talent, ale czy to wystarczy? Może powinnam zrezygnować i iść normalnie z wami do trzeciej klasy, zdać maturę, a później iść na studia? - zadziwiał mnie fakt, że rozmawiają po angielsku skoro obydwie rozumieją polski. Może Majka była już tak przyzwyczajona, że nawet nie zwracała na to uwagi, ale nie ważne. Przynajmniej mogłem słyszeć jej wypowiedź... Tą straszną wypowiedź, w której chciała mnie zostawić i wyjechać. Musiałem coś zrobić, ale nie wiedziałem co. - Dobrze i dziękuję. Obiecuję, że przemyślę to jeszcze na spokojnie. Dziękuję jeszcze raz za wsparcie. Dobranoc. - zakończyła rozmowę i usłyszałem jak wzdycha głęboko. Chciałem w tym momencie być obok niej, przytulić ją i wyszeptać do ucha, że będzie dobrze, ale nie mogłem. Choćby z tego względu, że nie mogła wiedzieć, że słyszałem jej rozmowę z Justyną.  Zrezygnowany wróciłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżko przykrywając pościelą do pasa. Patrzyłem w sufit i rozmyślałem co powinienem zrobić aby uwierzyła, że na prawdę ją kocham i nie mogę bez niej żyć.

Majka
Po rozmowie z Justyną stałam jeszcze chwilę na balkonie. Potem wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżku i zasnęłam. Następne dni, a konkretnie dwa tygodnie minęły bardzo szybko i dość spokojnie. Na razie zrezygnowałam z mojego planu powrotu do Polski. Z Harry'm zamieniłam może zaledwie kilka zdań przez ten tydzień. Zawsze gdy chciał rozmawiać ja nie miałam czasu albo byłam zmęczona przez ostatnie dopięcia przed premierą płyty, która w końcu nadeszła. Po premierze musieliśmy czekać na ilość, którą zyskam przez pierwszą dobę sprzedaży. Moja trzecia piosenka z płyty znalazła się już na pierwszym miejscu listy w The Hits Radio. Liczba, którą uzyskałam ze sprzedaży płyty przez pierwszą dobę zaskoczyła mnie całkowicie. W ogóle się nie spodziewałam, a zarazem byłam bardzo szczęśliwa. Miałam tylko nadzieję, że zapracowałam to sama, a nie przez pomoc chłopaków z One Direction. Nie chciałam aby ludzie kojarzyli mnie tylko jako dziewczynę Harry'ego i przyjaciółkę reszty zespołu. Przede wszystkim chciałam aby polubili moją muzykę, którą wykonywałam.
 W dzień premiery teledysku obudziłam się dość wcześnie chociaż tego dnia miałam zjawić się w wytwórni dopiero na 14:00. Od razu uszykowałam strój na nowy dzień i poszłam do łazienki. Uszykowałam się, a potem zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki, usiadłam przy stole zaczynając konsumować posiłek. Po śniadaniu chciałam iść się przejść, ale oczywiście nie mogłam ruszyć się z domu bez ochroniarza. Wzięłam telefon ręki i wydusiłam numer do mojego głównego ochroniarza. Pod moim domem był 10 minut później. Przerzuciłam torebkę przez ramię, wyszłam z domu podchodząc do niego. Przywitałam się z nim krótkim "cześć" i ruszyliśmy w stronę centrum. Oczywiście szedł w takiej odległości jak miał, a ja w  tym czasie zanim doszłam do centrum rozdałam kilka autografów i zrobiłam zdjęcia z fanami. Kiedy weszłam do jednej z galerii na zegarku była już 9:45. Pokierowałam się do mojej ulubionej kawiarenki i zajęłam miejsce przy stoliku. Mój ochroniarz usiadł przy drugim stoliku obok. Podeszła kelnerka abym mogła złożyć zamówienie. Zamówiłam cappuccino i kawałek szarlotki. Odeszła, a ja weszłam na twittera na telefonie z zamiarem dodania nowego tweeta. Najpierw jednak przejrzałam co pisali moi fani oraz znajomi. Sprawdzanie zajęło mi tyle czasu, że kelnerka zdążyła przynieść moje zamówienie i odeszła. Zrobiłam zdjęcie mojego zamówienia z zamiarem dodania na twitera z dopiskiem:

Ciepła kawa oraz ciastko. Dobry początek dnia<3

Dodałam i po chwili już miałam sporo komentarzy od fanów. Wylogowałam się, odłożyłam telefon na stół, a potem zaczęłam jeść moją szarlotkę i popijałam kawą. Nagle zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu ujrzałam napis: "Louis:)". Odebrałam.
- Słucham mój kochany 'braciszku'? - spytałam z dobrym humorem i on to wyczuł z mojego tonu głosu.
- Witaj. Co ty taka radosna? - zapytał zdziwiony.
- A co? Mam płakać? - również zapytałam i skończyłam ciasto.
- Myślałem, że do szczęścia brakuje ci tylko jednej rzeczy, a raczej osoby. - trafił w mój czuły punkt. Harry.
- ... - nic nie powiedziałam.
- Maja? Przepraszam, nie powinienem tego mówić.
- Louis, nic się nie stało. Po co dzwonisz? - zapytałam szybko zmieniając temat.
- Musisz wrócić do domu. Jest pewna sprawa, ale to nie na telefon. Jak tylko wrócisz wejdź od razu do salonu. - powiedział i się rozłączył. Było to dziwne, ale postanowiłam już wracać skoro to nie była rozmowa na telefon. Zostawiłam pieniądze na stoliku, wstałam i ruszyłam z powrotem do domu, a za mną ochroniarz. W trakcie drogi powrotnej spotkałam ponownie kilku moich fanów, z którymi zrobiłam zdjęcia, rozdałam autograf i chwilę porozmawiałam. Do domu wróciłam koło 12:00. Weszłam do środka, a potem pokierowałam się do salonu jak kazał mi Louis. Weszłam do pomieszczenia, w którym były rozsypane płatki czerwonych róż. Przy telewizorze stał Harry i patrzył na mnie niepewnie trzymając duży bukiet róż w ręce. W moich oczach pojawiły się łzy. Podeszłam bliżej, on również zrobił kroki w moim kierunku. Stanęliśmy na przeciwko siebie bardzo blisko. Dzieliły nas jedynie te kwiaty, które trzymał w ręce. Spojrzał mi w oczy, a ja jemu. Miał tak samo łzy w oczach jak ja.
- Wybacz mi. Nie wytrzymam dłużej bez ciebie. - powiedział Harry i podał mi kwiaty. Wzięłam od niego, ale odłożyłam z powrotem stając na przeciwko niego. - Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Proszę pomóż mi wrócić do twojego życia. - powiedział chwytając mnie za ręce. Emocje puściły, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Nigdy nie wyrzuciłam cię z mojego życia. Też Cię kocham. - powiedziałam i wtuliłam się w Harry'ego, a on mnie mocno przytulił. Wtedy usłyszałam klaskanie. Kiedy się odsunęłam ujrzałam resztę One Direction w wejściu do salonu. Uśmiechnęłam się przez łzy opierając o Harry'ego, który nadal mnie obejmował. Chłopcy nas przytulili.

5 komentarzy: