Przewróciłam się, a ten chłopak poleciał na mnie. Gdy podniosłam głowę aby zobaczyć kto to, ujrzałam Harry'ego. No świetnie. Ja mam takie szczęście czy może on mnie śledzi? - pomyślałam. Spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja jedyne co zrobiłam to go po prostu odepchnęłam na bok i wstałam. Nawet się nie odezwałam tylko zaczęłam dalej biec. Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię i obraca w swoją stronę. No tak, któż by inny jak nie on.
- Poczekaj. Nie przywitasz się nawet? - spojrzał na mnie nadal trzymając za ramie.
- Och, zapomniałam. Cześć. - powiedziałam ironicznie i zaczęłam iść przed siebie. Jednak on nie ustępował i szedł dalej próbując nawiązać jakikolwiek kontakt. Tylko ciekawa byłam dlaczego mu tak zależy.
- Cześć. Pogadamy? - powiedział idąc obok mnie.
- Nie mam ochoty, po za tym nie mamy o czy. - powiedziałam próbując go spławić.
- Zawsze jesteś taka? - zapytał, a ja stanęłam i odwróciłam się w jego stronę.
- Niby jaka i niby kiedy? - zapytałam uważnie go obserwując.
- Jak chłopak próbuje do ciebie zagadać w dodatku ten, który Ci się podoba? - powiedział to, a mnie wmurowało.
- Przepraszam, że niby co? Że niby uważasz, że mi się podobasz? - powiedziałam patrząc na niego. - To się grubo mylisz.
- Wcale nie. Znam takie jak ty. Stawiają się, udają niedostępne, a tak na prawdę chcą tylko jednego. - nie wytrzymałam i uderzyłam go w twarz.
- Nigdy nie waż się tak o mnie mówić. Nie jestem taka jak pozostałe dziewczyny. I przykro mi, że nie latam za tobą jak reszta i, że nie próbuję Ci wejść do łóżka. - wydarłam się i pobiegłam w stronę własnego domu. Nie wierzyłam w to co usłyszałam przed chwilą i to od podobno wielkiego gwiazdora. Ja taka nie byłam i nigdy nie będę, ale widocznie Harry'emu tylko chodziło o to aby mnie zaliczyć. Dobrze go rozgryzłam już przy naszym pierwszym spotkaniu. Wielka gwiazda, laluś, który myśli tylko o sobie i o tym jaką kolejną zagonić do łóżka. Wbiegłam do domu kierując się do swojego pokoju. Opadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Jak on w ogóle mógł coś takiego powiedzieć zwłaszcza, że mnie nie zna. Leżałam i płakałam przez jakieś półgodziny gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Nie chciałam w tym momencie się widzieć z kimkolwiek więc się nie odezwałam pomimo to nie dane mi było zostać samej. W pokoju pojawiła się Justyna i... Niall. Zdziwił mnie widok blondyna, ale nic nie powiedziałam. Gdy Justyna zobaczyła mnie w jakim jestem stanie od razu do mnie podeszła i mocno przytuliła wypytując co się stało. Nie chciałam opowiadać o tym jednak ona nalegała więc uległam. Gdy opowiedziałam była w szoku tak samo jak Niall, co mnie zdziwiło. Usiadł z drugiej strony i również mnie przytulił. Było widać, że jest mu przykro, a zarazem wstyd za swojego przyjaciela. Czyli mogłam stwierdzić, że on nie jest taki.
- Normalnie jak go zobaczę to uduszę na miejscu. - powiedziała wkurzona Justyna.
- Spokojnie, to nic nie da. - powiedziałam. - Jest lepiej. Wygadałam się, popłakałam i czuję się na prawdę lepiej. - powiedziałam. Mój charakter jest taki, że nie potrafie długo cierpieć, ale za to bardzo dobrze zapamiętuje krzywdy jakie ktoś mi wyrządził.
- Na pewno? - zapytał Niall. W jego głosie było słychać, że się martwi.
- Na pewno, dziękuje. - powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam. - Ale mam prośbę. Nie mówcie na razie nikomu. Ty Niall nie mów reszcie chłopaków, a ty Justyna nie mów naszym chłopakom z kapeli, a zwłaszcza Adrianowi. - powiedziałam.
- Dlaczego zwłaszcza Adrianowi? - zapytał ciekawy Niall.
- Bo to mój najlepszy przyjaciel i znam go na wylot więc czasem jak się wkurzy to może zrobić niezłą awanturę. A nie chcę by mu coś się stało, bo Harry'ego to mam gdzieś. - powiedziałam. Niall tylko się uśmiechnął po czym na mojej twarzy też pojawił się uśmiech. Przeprosiłam ich na chwilę i poszłam do łazienki się przebrać. Gotowa wróciłam do nich i wtedy mój brzuch zaburczał. No tak, przecież jeszcze nie jadłam śniadania. Zeszliśmy we trójkę i uszykowałam sobie śniadanie. Chciałam im też zrobić, ale powiedzieli, że już jedli. Usiadłam obok Justyny przy stole i zaczęłam jeść. Nagle zadzwonił telefon blondyna, odebrał i wyszedł na korytarz.
- Jakim cudem przyszłaś do mnie z nim? - zapytałam szybko bo wiedziała, że w każdej chwili chłopak może wrócić.
- Gdy szłam do Ciebie po drodze go spotkałam. Zapytał się gdzie idę i spytał czy nie może iść ze mną. Zgodziłam się. Nie masz nic przeciwko? - odparła.
- No coś ty. Niall wydaje się w porządku w przeciwieństwie do jego lokowatego przyjaciela. - powiedziałam. Skończyłam jeść więc włożyłam naczynia do zmywarki i w tym momencie do kuchni powrócił blondyn.
- Przepraszam was, ale muszę uciekać bo jedziemy na wywiad do gazety 'BRAVO' i na sesję zdjęciową również do tej gazety. - powiedział nadal stojąc w progu.
- Nic się nie stało, rozumiemy. - powiedziałam stojąc oparta o blat.
- Może jeszcze się spotkamy? - zaproponowała Justyna.
- Nie ma sprawy. Podasz mi swój numer? - odezwał się chłopak. Ona oczywiście od razu mu podała. Potem przytulił ją, a następnie mnie na pożegnanie i wyszedł z mojego domu. Przeszłyśmy z Justyną do salonu i usiadłyśmy na kanapie kiedy dostała sms-a. Spojrzałam jej przez ramię.
"Piszę abyś wiedziała jaki mam numer. Niall ;)"
Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy gdy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Moich rodziców nie było ponieważ zostawili mnie na całe wakacje samą wyjeżdżając w interesach. Otworzenie drzwi powędrowało w mój obowiązek. Wstałam, podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Ujrzałam przed nimi uśmiechniętego Adriana i Martina. Przywitałam się z nimi i przeszliśmy do salonu. Przywitali się z Justyną i zajęli wolne miejsca w fotelach jak to już mieli w nawyku. Zaczęliśmy rozmawiać i wygłupiać się jak mieliśmy w zwyczaju. Nadeszła pora obiadowa i postanowiliśmy zamówić pizzę. Po godzinie już siedzieliśmy w salonie i jedliśmy niezdrowy obiad. Po zjedzeniu chwyciłam pudełka od pizzy i poszłam je wynieść na dwór do śmietnika, który stał z boku na podjeździe. Kiedy wracałam usłyszałam głos Niall'a.
- Majka! - krzyknął. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego blondyna oraz resztę chłopaków, czyli również tego, który mi rano ubliżył. Podeszli do mnie. Przytuliłam się na przywitanie z blondynem, a do reszty powiedziałam
- Cześć. - uśmiechnęłam się. Odpowiedzieli również uśmiechnięci.
- A z nami się tak nie przywitasz jak z Niall'em? - odparł dogryzając Harry.
- Zamknij się. - powiedziałam. - Z tobą to na pewno nie mam zamiaru, ale z resztą to czemu nie. - powiedziałam i przytuliłam po kolei Liam'a, Zayn'a i Louis'a. Chłopcy byli jednocześnie zadowoleni, że tak się z nimi przywitałam jak jednocześnie zdziwieni czemu tak odezwałam się do Styles'a. Poszliśmy do mojego domu, weszliśmy do środka i pokierowaliśmy się do salonu gdzie siedzieli chłopacy i Justyna. Przywitali się z moimi znajomymi i zajęli wolne miejsce mi nie pozostawiając wolnego. Nie miałam wyjścia musiałam usiąść komuś na kolanach i wypadło, że wylądowałam na kolanach Adriana.
- Jak wyszedł wywiad i sesja? - zapytałam chłopaków.
- Dobrze, nie narzekamy. - powiedział Zayn. Rozmawialiśmy dość długo. Na moje szczęście Harry w ogóle się nie odzywał. Jego też było szczęście bo chyba bym mu tam nie darowała i by oberwał. Gdy wybiła 19:00 wpadałam na pomysł.
- Może zrobimy sobie u mnie w ogrodzie ognisko? Co wy na to? - zaproponowałam, na co wszyscy się zgodzili.
- Okay, to trzeba tylko zorganizować się jakoś. - powiedział Niall.
- Mam pomysł. - zaczął Adrian. - Wy dziewczyny oraz Niall i Harry zostaniecie tutaj. Uszykujecie w ogrodzie stół, ławeczki naokoło ogniska no i ognisko. Ja z Martinem skoczymy po jedzenie i picie. - powiedział mój przyjaciel.
- A ja oraz Louis i Zayn? - zapytał Liam.
- No to wy też pomożecie reszcie. - powiedziałem.
- Albo skoczycie po moją gitarę. Bo przecież na ognisku też muszą być śpiewy. - powiedział Niall.
- Okay, to może jeszcze coś dodatkowego przywieziemy. - powiedział Louis.
- Dobra, czyli ustalone. To ruszamy się aby na 20:00 być gotowym. - powiedziała Justyna. Chłopacy pojechali lub poszli gdzie mieli i zostałam z moją przyjaciółką oraz blondynem i tym niezbyt potrzebnym człowiekiem. Pokazałam chłopakom ławeczki w szopie, które mogą wynieść i ustawić naokoło ogniska. My w tym czasie przygotowałyśmy stół i już przyniosłyśmy trochę jedzenia, które było u mnie w lodówce. Następnie poszłam do mojego pokoju po gitarę i postawiłam ją opierając o dom w ogrodzie niedaleko stołu. Chłopcy rozstawili ławeczki i uszykowali drewno. Harry usiadła na jednej i siedział nie obecny co było dla mnie zbawieniem, że się nie odzywa. Justyna poprosiła Niall'a aby poszedł z nią do niej po jej gitarę. Chłopak oczywiście się zgodził, a ja zostałam sama skazana na towarzystwo znienawidzonego przeze mnie chłopaka. Usiadłam przy stole tyłem do niego i zaczęłam bawić się komórką. Trwało to tylko 10 minut, ale czułam się jakby trwało całą wieczność. Po tym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć. Byli to chłopacy z 1D. Wpuściłam ich do środka i od razu poszliśmy do ogrodu. Oprócz gitary blondyna przynieśli jeszcze trochę jedzenia. Położyli żywność na stole, a gitarę postawili koło mojej i usiedli na ławeczce koło Loczka. Zaczęli z nim rozmawiać, a ja poszłam otworzyć ponownie drzwi. Tym razem był to Adrian i Martin. Przynieśli kiełbaski, chleb, oraz picie. Adrian dodatkowo przyniósł także swoją gitarę. Poszli do ogrodu zanieść rzeczy bo ja musiałam się wrócić aby otworzyć drzwi Justynie i blondynowi. Blondyna wysłałam z gitarą Justyny do ogrodu, a przyjaciółkę poprosiłam aby pomogła mi przynieść szklanki, sztuczce i talerzyki. Zaniosłyśmy na stół do ogrodu i usiadłyśmy na wolnej ławeczce przy ognisku na przeciwko Niall'a i Zayn'a.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba 3 rozdział? Za błędy przepraszam. Jak zawsze proszę was o komentarze i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie:)